https://pomagam.pl/cyfn3kbt height="380" scrolling="no" src="https://pomagam.pl/k97tpr8t/widget/">
STRONA GŁÓWNA - zajrzy na du > PieniądzeDzisiaj jest 19-5-2024 godzina 2:22:31

Pieniądze

Zanim kupisz dom za miastem

09.04.2014 12:36 aktualizacja: 15.11.2010 12:37 Słowa kluczowe: dom, miasto, mieszkanie, wieś, zakup nieruchomości
Dom jednorodzinny

 

Wiej­ski styl życia nie jest dla każ­de­go. Przed pod­ję­ciem de­cy­zji o prze­nie­sie­niu się za mia­sto, warto szcze­rze od­po­wie­dzieć sobie na kilka pytań. Wszyst­ko za­le­ży od po­dej­ścia i przy­go­to­wa­nia. Sprawdź na co zwró­cić uwagę przed za­ku­pem domu na wsi. Czy to na pewno dla Cie­bie?

Oto kilka spraw, które na­le­ży wziąć pod uwagę przed pod­ję­ciem de­cy­zji o za­ku­pie domu na wsi:

1. Przy­chód. Co je­steś gotów zro­bić dla przy­cho­du? Czy bę­dziesz do­jeż­dżał do swo­jej obec­nej pracy? A może zde­cy­du­jesz się na pracę zdal­ną, kosz­tem wy­na­gro­dze­nia? Po­licz, ile bę­dziesz po­trze­bo­wał, by utrzy­mać się w nowym miej­scu. Bądź ze sobą szcze­ry. Nic tak nie ha­mu­je za­pa­łu, jak trzeź­we my­śle­nie i świa­do­mość, że nie ma się wy­star­cza­ją­co dużo pie­nię­dzy.

2. Trans­port. Ile zaj­mie do­jazd do pracy? Jakie będą kosz­ty prze­jaz­du? To nie tylko kwe­stia za­ra­bia­nia pie­nię­dzy, ale też ich wy­da­wa­nia. Za­sta­nów się czy od­le­gło­ści do skle­pów i usług nie zmu­szą Cię do ro­bie­nia ol­brzy­mich, prze­my­śla­nych za­ku­pów raz na jakiś czas.

3. Praca z domu. Jeśli je­steś jed­nym z tych szczę­ścia­rzy, któ­rzy mogą pra­co­wać z domu, upew­nij się, że w nowym lokum jest miej­sce, które może być biu­rem. Czy do po­sia­dło­ści do­pro­wa­dzo­ne jest szyb­kie łącze in­ter­ne­to­we? Czy pod­sta­wo­we prace przy­do­mo­we nie będą Cię zbyt­nio od­cią­gać od obo­wiąz­ków za­wo­do­wych? Praca z domu wy­ma­ga dys­cy­pli­ny.

4. Woda. Czy po­sia­dłość jest pod­łą­czo­na do sieci wo­do­cią­gów, czy ma wła­sną stud­nię? Zwłasz­cza w tym dru­gim przy­pad­ku warto przed za­ku­pem domu, zba­dać czy­stość i zdat­ność do picia.

5. Służ­by ra­tow­ni­cze. Czy Twoje zdro­wie wy­ma­ga opie­ki lub czę­stych kon­sul­ta­cji z le­ka­rzem? Jak da­le­ko od no­we­go domu jest naj­bliż­szy szpi­tal lub kli­ni­ka? Ile zaj­mie do­jazd do po­se­sji ka­ret­ce?

6. Izo­la­cja. Prze­pro­wa­dza­jąc się do domu na wsi, mu­sisz być go­to­wy na zmia­ny w życiu to­wa­rzy­skim. Jeśli je­steś ak­tyw­ną osobą, która lubi, gdy coś się dzie­je, dni poza mia­stem mogą wydać Ci się nudne i ciche. Jeśli całe życie miesz­ka­łeś w mie­ście, noce na wsi mogą Cię tro­chę prze­ra­żać. W ciszy i ciem­no­ści, mo­żesz po­cząt­ko­wo od­czu­wać spory dys­kom­fort.

7. Po­go­da i utrzy­ma­nie drogi. Czy droga pro­wa­dzą­ca do po­se­sji jest drogą gmin­ną czy pry­wat­ną? Kto bę­dzie od­po­wie­dzial­ny za jej utrzy­ma­nie i jaki jest prio­ry­tet jej od­śnie­ża­nia? Jeśli tego nie spraw­dzisz, nie­spo­dzie­wa­nie mo­żesz zo­stać od­cię­ty od świa­ta na dłu­gie ty­go­dnie.

8. Elek­trycz­ność. Do­wiedz się, jak czę­sto w oko­li­cy wy­stę­pu­ją prze­rwy w do­sta­wie prądu. Ile zaj­mu­je za­zwy­czaj przy­wró­ce­nie za­si­la­nia?

9. Nie­bez­pie­czeń­stwa na­tu­ral­ne i prze­my­sło­we. Czy nowy dom nie znaj­du­je się na te­re­nach za­le­wo­wych lub za­gro­żo­nych w inny spo­sób (np. osu­nię­ciem te­re­nu)? Czy w po­bli­żu nie ma za­kła­dów prze­my­sło­wych? Nie tylko nie­sie to ze sobą ry­zy­ko ka­ta­stro­fy, ale też znacz­nie pod­no­si koszt skład­ki ubez­pie­cze­nia.

10. Plan za­go­spo­da­ro­wa­nia. Czy dla da­ne­go te­re­nu ist­nie­je plan za­go­spo­da­ro­wa­nia prze­strzen­ne­go? Czy po­wsta­ły pro­jek­ty mo­der­ni­za­cji i ulep­sze­nia oko­licz­nej in­fra­struk­tu­ry? Warto się upew­nić co ma się zmie­nić, aby póź­niej nie być za­sko­czo­nym ko­niecz­no­ścią po­nie­sie­nia kosz­tów.

Ist­nie­je dużo wię­cej pytań, które trze­ba sobie zadać zanim za­mie­ni się mia­sto na dom na wsi. Po­wyż­sza dzie­siąt­ka daje jed­nak pewną orien­ta­cje. Po­zwa­la zo­ba­czyć czy dom poza mia­stem jest dla nas.

 

Drożyzna!

Mafia opanowała rynek warzyw!

07.03.2014 14:15 aktualizacja: 07.03.2014 18:57 Słowa kluczowe: mafia, owoce, pomidor, pośrednicy, sałata, sklep, sprzedawca, targ, warzywa

ZOBACZ ZDJĘCIA

Drożyzna owoce i warzywa

Mi­chał Sta­wo­wiak / newspix.​pl

Warzywa jakie pojawiają się na targowiskach są bardzo drogie!

Man­da­ryn­ki tań­sze od zie­lo­ne­go ogór­ka, a pie­trusz­ka droż­sza od po­ma­rań­czy! Do­szło to tego, że za za­gra­nicz­ne owoce i wa­rzy­wa pła­ci­my mniej niż za nasze pol­skie pro­duk­ty. Fala dro­ży­zny do­tknę­ła cały rynek wa­rzyw­ny. Wszyst­ko przez mafię po­śred­ni­ków, która na­rzu­ca gi­gan­tycz­ne marże sprze­daw­com

Pie­trusz­ka po sześć zło­tych za ki­lo­gram! Seler za pięć, a ce­bu­la za czte­ry złote! Ta­kiej dro­ży­zny chyba nikt nie pa­mię­ta. Do­szło do tego, że za ki­lo­gram pol­skich po­mi­do­rów kupić można dwa ki­lo­gra­my po­ma­rań­czy. 

Rol­ni­cy do­sta­ją marne ochła­py za swoje pro­duk­ty, ale za to po­śred­ni­cy z ra­do­ścią za­cie­ra­ją ręce. Jak dzia­ła ba­za­ro­wy „układ"? Po­śred­ni­cy za­wcza­su zro­bi­li duże za­pa­sy wa­rzyw i owo­ców. Teraz, gdy przed­nó­wek za­czy­na do­skwie­rać, sprze­da­ją za­pa­sy po ce­nach, jakie im pa­su­ją. A te nie mają nic wspól­ne­go z rze­czy­wi­stym kosz­tem! Mocno też biją po kie­sze­ni klien­tów i zwy­kłych sprze­daw­ców, han­dlu­ją­cych na pla­cach.

– W sku­pie co­dzien­nie płacę ina­czej. Po­śred­ni­cy na­rzu­ca­ją takie ceny, jakie im się po­do­ba­ją. My, sprze­daw­cy nie mamy wy­bo­ru i mu­si­my pła­cić. Jesz­cze rok temu 2 tys. zł wy­star­cza­ło mi na zro­bie­nie więk­szych za­ku­pów. Teraz muszę do­kła­dać – żali się sprze­daw­czy­ni z kra­kow­skie­go tar­go­wi­ska Maria Ku­li­sa (55 l.).

Za do­bro­byt po­śred­ni­ków płacą ko­lej­no rol­ni­cy, sprze­daw­cy i oczy­wi­ście klien­ci. Ci ostat­ni cier­pią naj­bar­dziej. Wy­da­je­my nawet 2 zł za ki­lo­gram ziem­nia­ków, pod­czas gdy rol­ni­cy do­sta­ją za nie za­le­d­wie 30 gro­szy w sku­pie.
Każdy musi za­ro­bić. Stąd marże. Sprze­daw­cy i tak do­sta­ją za­le­d­wie gro­sze, po­dob­nie jak rol­ni­cy. Ich jest naj­bar­dziej szko­da. Po­śred­ni­cy są bez­kar­ni, nikt ich nie kon­tro­lu­je – do­da­je Anna Kursz­ty­ba (48 l.) z kra­kow­skie­go tar­go­wi­ska.
Je­że­li tak dalej pój­dzie za­gra­nicz­ne pro­duk­ty za­le­ją rynek, a pol­skie rol­nic­two upad­nie.

Wiesz, co kupujesz?

Smakuje ci razowy chleb? Przeczytaj, co robią z nim w piekarni

07.04.2014 06:28 aktualizacja: 07.04.2014 11:15 Słowa kluczowe: Piekarz, chleb, cukier, fałszowanie chleba, jedzenie, karmel, nieuczciwy piekarz, oszustwo, żywność

ZOBACZ ZDJĘCIA

Tak kantują na ciemnym pieczywie.

LA­SKAR-ME­DIA

Chleb żytni-razowy

Ciem­ne pie­czy­wo za­le­ca­ją le­ka­rze oraz die­te­ty­cy. Jest mniej tu­czą­ce, a do tego zdrow­sze, bo za­war­ty w nim błon­nik chro­ni nas przed ra­kiem i miaż­dży­cą. Jed­nak uwaga! Nie za­wsze ku­po­wa­ny w skle­pie chleb ra­zo­wy to praw­dzi­wy ra­zo­wiec, jaki pa­mię­ta­ją nasze bab­cie. Spryt­ni pie­ka­rze na­uczy­li się go pod­ra­biać i dla uzy­ska­nia ciem­ne­go ko­lo­ru sztucz­nie far­bu­ją swoje wy­pie­ki

Nie­cne prak­ty­ki pie­ka­rzy oszu­stów wy­kry­li in­spek­to­rzy z rze­szow­skie­go sa­ne­pi­du. Prze­ba­da­li bli­sko 200 ro­dza­jów ciem­ne­go pie­czy­wa. W 30 przy­pad­kach stwier­dzi­li, że chle­by gra­ham, or­ki­szo­we czy ra­zo­we są tylko z nazwy.

Pro­du­cen­ci tylko w nie­wiel­kich ilo­ściach uży­wa­li do ich wy­ro­bu war­to­ścio­wych ro­dza­jów mąki. Resz­tę mie­sza­li ze skład­ni­ka­mi, jakie sto­su­je się do zwy­kłe­go, bia­łe­go pie­czy­wa, któ­re­go pro­duk­cja jest o wiele tań­sza i mniej cza­so­chłon­na.

Takie wy­pie­ki nie będą miały ślicz­ne­go, ciem­ne­go ko­lo­ru, co naj­bar­dziej kusi klien­tów. In­spek­to­rzy wy­kry­li, że aby go uzy­skać, uży­wa­no do­dat­ków, które nie po­win­ny się w chle­bie zna­leźć. – Był to cu­kier pa­lo­ny, słód czy za­ciem­niacz z aro­ma­tem. Wszyst­ko to miało su­ge­ro­wać, że w chle­bie udział mąki ra­zo­wej jest więk­szy niż w rze­czy­wi­sto­ści – mówi Jerzy Szcze­pań­ski z dzia­łu hi­gie­ny żyw­no­ści i ży­wie­nia Wo­je­wódz­kiej Sta­cji Sa­ni­tar­no-Epi­de­mio­lo­gicz­nej w Rze­szo­wie.

Urzęd­ni­cy za­chę­ca­ją, aby zwra­cać uwagę na ety­kie­ty. Może oka­zać się, że nazwa wcale nie od­po­wia­da skład­ni­kom uży­tym w chle­bie!

Oszu­ka­ją też na mące

Chleb żytni

Praw­dzi­wy po­sia­da nie do końca zmie­lo­ne plewy, bo­ga­te w tak zba­wien­ny dla na­sze­go or­ga­ni­zmu błon­nik. Pro­du­ko­wa­ny z mąki żyt­niej – zgod­nie z nor­ma­mi – mak­sy­mal­nie może mieć do 10 proc. mąki pszen­nej. W wielu przy­pad­kach jed­nak te pro­por­cje są od­wrot­ne. A wszyst­ko dla­te­go, by skró­cić czas pro­duk­cji. Ta jest cza­so­chłon­na, samo przy­go­to­wa­nie za­kwa­su wy­ma­ga bo­wiem kilku dni.

Chleb gra­ham

Pie­czy­wo z do­mi­nu­ją­cym udzia­łem grubo mie­lo­nej, ra­zo­wej mąki gra­ham. Dzię­ki temu taki chleb jest bar­dzo die­te­tycz­ny i za­wie­ra naj­mniej ka­lo­rii 192 kcal w 100 g. (w po­rów­na­niu ze zwy­kłym bia­łym – 249 kcal/100 g). Pro­du­cen­ci się nie wy­si­la­ją i mie­sza­ją ze zwy­kłą mąką, zo­sta­wia­jąc np 1 lub 2 proc. nad­wyż­ki mąki gra­ham, aby już użyć ta­kiej nazwy. Taki chleb bę­dzie się roz­pa­dał pod­czas kro­je­nia, a jego za­pach za­miast zboża bę­dzie przy­po­mi­nał pa­lo­ny cu­kier.

Chleb or­ki­szo­wy

Pie­czy­wo pro­du­ko­wa­ne z do­mi­nu­ją­cym udzia­łem mąki or­ki­szo­wej – z ca­łe­go ziar­na psze­ni­cy. Praw­dzi­wy bę­dzie pach­niał zbo­żem, nie bę­dzie się kru­szył, ani roz­pa­dał w dło­niach, długo za­cho­wa świe­żość. Mąka or­ki­szo­wa jest bar­dzo droga, dla­te­go pie­ka­rze się nie wy­si­la­ją i do­da­ją zwy­kłej mąki, po­wo­du­jąc, że takie mie­szań­ce nie tylko nie mają smaku, a też szyb­ko się psują i ple­śnie­ją.