Pieniądze
Zanim kupisz dom za miastem
09.04.2014 12:36 aktualizacja: 15.11.2010 12:37 Słowa kluczowe: dom, miasto, mieszkanie, wieś, zakup nieruchomości Wiejski styl życia nie jest dla każdego. Przed podjęciem decyzji o przeniesieniu się za miasto, warto szczerze odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Wszystko zależy od podejścia i przygotowania. Sprawdź na co zwrócić uwagę przed zakupem domu na wsi. Czy to na pewno dla Ciebie?
Oto kilka spraw, które należy wziąć pod uwagę przed podjęciem decyzji o zakupie domu na wsi:
1. Przychód. Co jesteś gotów zrobić dla przychodu? Czy będziesz dojeżdżał do swojej obecnej pracy? A może zdecydujesz się na pracę zdalną, kosztem wynagrodzenia? Policz, ile będziesz potrzebował, by utrzymać się w nowym miejscu. Bądź ze sobą szczery. Nic tak nie hamuje zapału, jak trzeźwe myślenie i świadomość, że nie ma się wystarczająco dużo pieniędzy.
2. Transport. Ile zajmie dojazd do pracy? Jakie będą koszty przejazdu? To nie tylko kwestia zarabiania pieniędzy, ale też ich wydawania. Zastanów się czy odległości do sklepów i usług nie zmuszą Cię do robienia olbrzymich, przemyślanych zakupów raz na jakiś czas.
Mieszkania znów będą drożeć? Aby zorientować się w sytuacji na rynku nieruchomości, trzeba obserwować zmiany miesiąc do miesiąca i rok do roku. Wszelkie wahania da się w pewnym ...
3. Praca z domu. Jeśli jesteś jednym z tych szczęściarzy, którzy mogą pracować z domu, upewnij się, że w nowym lokum jest miejsce, które może być biurem. Czy do posiadłości doprowadzone jest szybkie łącze internetowe? Czy podstawowe prace przydomowe nie będą Cię zbytnio odciągać od obowiązków zawodowych? Praca z domu wymaga dyscypliny.
4. Woda. Czy posiadłość jest podłączona do sieci wodociągów, czy ma własną studnię? Zwłaszcza w tym drugim przypadku warto przed zakupem domu, zbadać czystość i zdatność do picia.
5. Służby ratownicze. Czy Twoje zdrowie wymaga opieki lub częstych konsultacji z lekarzem? Jak daleko od nowego domu jest najbliższy szpital lub klinika? Ile zajmie dojazd do posesji karetce?
6. Izolacja. Przeprowadzając się do domu na wsi, musisz być gotowy na zmiany w życiu towarzyskim. Jeśli jesteś aktywną osobą, która lubi, gdy coś się dzieje, dni poza miastem mogą wydać Ci się nudne i ciche. Jeśli całe życie mieszkałeś w mieście, noce na wsi mogą Cię trochę przerażać. W ciszy i ciemności, możesz początkowo odczuwać spory dyskomfort.
7. Pogoda i utrzymanie drogi. Czy droga prowadząca do posesji jest drogą gminną czy prywatną? Kto będzie odpowiedzialny za jej utrzymanie i jaki jest priorytet jej odśnieżania? Jeśli tego nie sprawdzisz, niespodziewanie możesz zostać odcięty od świata na długie tygodnie.
8. Elektryczność. Dowiedz się, jak często w okolicy występują przerwy w dostawie prądu. Ile zajmuje zazwyczaj przywrócenie zasilania?
9. Niebezpieczeństwa naturalne i przemysłowe. Czy nowy dom nie znajduje się na terenach zalewowych lub zagrożonych w inny sposób (np. osunięciem terenu)? Czy w pobliżu nie ma zakładów przemysłowych? Nie tylko niesie to ze sobą ryzyko katastrofy, ale też znacznie podnosi koszt składki ubezpieczenia.
10. Plan zagospodarowania. Czy dla danego terenu istnieje plan zagospodarowania przestrzennego? Czy powstały projekty modernizacji i ulepszenia okolicznej infrastruktury? Warto się upewnić co ma się zmienić, aby później nie być zaskoczonym koniecznością poniesienia kosztów.
Istnieje dużo więcej pytań, które trzeba sobie zadać zanim zamieni się miasto na dom na wsi. Powyższa dziesiątka daje jednak pewną orientacje. Pozwala zobaczyć czy dom poza miastem jest dla nas.
Drożyzna!
Mafia opanowała rynek warzyw!
Michał Stawowiak / newspix.pl
Warzywa jakie pojawiają się na targowiskach są bardzo drogie!
Mandarynki tańsze od zielonego ogórka, a pietruszka droższa od pomarańczy! Doszło to tego, że za zagraniczne owoce i warzywa płacimy mniej niż za nasze polskie produkty. Fala drożyzny dotknęła cały rynek warzywny. Wszystko przez mafię pośredników, która narzuca gigantyczne marże sprzedawcom
Pietruszka po sześć złotych za kilogram! Seler za pięć, a cebula za cztery złote! Takiej drożyzny chyba nikt nie pamięta. Doszło do tego, że za kilogram polskich pomidorów kupić można dwa kilogramy pomarańczy.
Rolnicy dostają marne ochłapy za swoje produkty, ale za to pośrednicy z radością zacierają ręce. Jak działa bazarowy „układ"? Pośrednicy zawczasu zrobili duże zapasy warzyw i owoców. Teraz, gdy przednówek zaczyna doskwierać, sprzedają zapasy po cenach, jakie im pasują. A te nie mają nic wspólnego z rzeczywistym kosztem! Mocno też biją po kieszeni klientów i zwykłych sprzedawców, handlujących na placach.
– W skupie codziennie płacę inaczej. Pośrednicy narzucają takie ceny, jakie im się podobają. My, sprzedawcy nie mamy wyboru i musimy płacić. Jeszcze rok temu 2 tys. zł wystarczało mi na zrobienie większych zakupów. Teraz muszę dokładać – żali się sprzedawczyni z krakowskiego targowiska Maria Kulisa (55 l.).
Za dobrobyt pośredników płacą kolejno rolnicy, sprzedawcy i oczywiście klienci. Ci ostatni cierpią najbardziej. Wydajemy nawet 2 zł za kilogram ziemniaków, podczas gdy rolnicy dostają za nie zaledwie 30 groszy w skupie.
– Każdy musi zarobić. Stąd marże. Sprzedawcy i tak dostają zaledwie grosze, podobnie jak rolnicy. Ich jest najbardziej szkoda. Pośrednicy są bezkarni, nikt ich nie kontroluje – dodaje Anna Kursztyba (48 l.) z krakowskiego targowiska.
Jeżeli tak dalej pójdzie zagraniczne produkty zaleją rynek, a polskie rolnictwo upadnie.
Wiesz, co kupujesz?
Smakuje ci razowy chleb? Przeczytaj, co robią z nim w piekarni
LASKAR-MEDIA
Chleb żytni-razowy
Ciemne pieczywo zalecają lekarze oraz dietetycy. Jest mniej tuczące, a do tego zdrowsze, bo zawarty w nim błonnik chroni nas przed rakiem i miażdżycą. Jednak uwaga! Nie zawsze kupowany w sklepie chleb razowy to prawdziwy razowiec, jaki pamiętają nasze babcie. Sprytni piekarze nauczyli się go podrabiać i dla uzyskania ciemnego koloru sztucznie farbują swoje wypieki
Niecne praktyki piekarzy oszustów wykryli inspektorzy z rzeszowskiego sanepidu. Przebadali blisko 200 rodzajów ciemnego pieczywa. W 30 przypadkach stwierdzili, że chleby graham, orkiszowe czy razowe są tylko z nazwy.
Producenci tylko w niewielkich ilościach używali do ich wyrobu wartościowych rodzajów mąki. Resztę mieszali ze składnikami, jakie stosuje się do zwykłego, białego pieczywa, którego produkcja jest o wiele tańsza i mniej czasochłonna.
Takie wypieki nie będą miały ślicznego, ciemnego koloru, co najbardziej kusi klientów. Inspektorzy wykryli, że aby go uzyskać, używano dodatków, które nie powinny się w chlebie znaleźć. – Był to cukier palony, słód czy zaciemniacz z aromatem. Wszystko to miało sugerować, że w chlebie udział mąki razowej jest większy niż w rzeczywistości – mówi Jerzy Szczepański z działu higieny żywności i żywienia Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie.
Urzędnicy zachęcają, aby zwracać uwagę na etykiety. Może okazać się, że nazwa wcale nie odpowiada składnikom użytym w chlebie!
Oszukają też na mące
Chleb żytni
Prawdziwy posiada nie do końca zmielone plewy, bogate w tak zbawienny dla naszego organizmu błonnik. Produkowany z mąki żytniej – zgodnie z normami – maksymalnie może mieć do 10 proc. mąki pszennej. W wielu przypadkach jednak te proporcje są odwrotne. A wszystko dlatego, by skrócić czas produkcji. Ta jest czasochłonna, samo przygotowanie zakwasu wymaga bowiem kilku dni.
Chleb graham
Pieczywo z dominującym udziałem grubo mielonej, razowej mąki graham. Dzięki temu taki chleb jest bardzo dietetyczny i zawiera najmniej kalorii 192 kcal w 100 g. (w porównaniu ze zwykłym białym – 249 kcal/100 g). Producenci się nie wysilają i mieszają ze zwykłą mąką, zostawiając np 1 lub 2 proc. nadwyżki mąki graham, aby już użyć takiej nazwy. Taki chleb będzie się rozpadał podczas krojenia, a jego zapach zamiast zboża będzie przypominał palony cukier.
Chleb orkiszowy
Pieczywo produkowane z dominującym udziałem mąki orkiszowej – z całego ziarna pszenicy. Prawdziwy będzie pachniał zbożem, nie będzie się kruszył, ani rozpadał w dłoniach, długo zachowa świeżość. Mąka orkiszowa jest bardzo droga, dlatego piekarze się nie wysilają i dodają zwykłej mąki, powodując, że takie mieszańce nie tylko nie mają smaku, a też szybko się psują i pleśnieją.